sobota, 28 maja 2022

[Lackowa] klasyki beskidzkie

Kolejna góra do Korony wpada w zestawie z pętlą rowerową. Najpierw objeżdżamy trasę amatorskiego wyścigu kolarskiego - Klasyku Beskidzkiego, a potem wchodzimy na Lackową. Dzień wykorzystany maksymalnie! Po drodze zaznajamiamy się z kulturą Łemkowszczyzny, wszak jesteśmy na terenach na wschód od Krynicy. Coś więcej o tej mniejszości etnicznej? Skoro już zrobiłam internetowe rozpoznanie, mogę się podzielić. Parę lat temu podczas Spisu Powszechnego bycie Łemkiem zadeklarowało ponad dziesięć tysięcy osób. Prawosławni, inaczej nazywani Rusinami, Rusnakami (i od: "Rusnacy", i od: "Rusnaki", wydaje mi się, że obie formy deklinują się do "Rusnakami"). Zamieszkują obszary Beskidu Niskiego, Beskidu Sądeckiego i zachodnie części Bieszczad. Według wikipedii, nazwa Łemko była oryginalnie przezwiskiem nadanym grupie ludności rusińskiej, która używała w mowie słowa łem, znaczącego tylko. Słowo to zapożyczyli Łemkowie z sąsiednich gwar wschodniosłowackich. Samo przezwisko zostało nadane Łemkom przez innych Rusinów, którzy wyrazu łem nie używali (a zamiast niego używali słów tilko, chyba, łysz).

kreska.
Wszyscy jesteśmy zwycięzcami.
przerwa na uzupełnienie kalorii, tym razem w formie regionalnych
hałuszek, kluseczek z ziemniaków, mąki i soli
druga zmiana - piesza
szczyt!
w gruncie rzeczy chodziło tylko o tę pieczątkę do książeczki

czwartek, 19 maja 2022

[Mogielica] trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu

To jest fascynujące, jak w życiu wszystko zależy od kontekstu, jak - gdy w grę wchodzą uczucia - nie ma prawdy obiektywnej. Taka trawa, która zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu. Nie tylko dlatego, że jest sąsiada; przede wszystkim dlatego, że ta po naszej stronie jest już znajoma, wydeptana, wyjedzona (ej, halo, to nie jest post jelonkach ze Świętokrzyskiego!). Wysiłek, który trzeba włożyć, by coś zdobyć, dodaje jeszcze w naszych oczach wartości przedmiotowi czy osobie, którą zdobyliśmy, bo to co mamy, no cóż - już mamy, a to czego nie mamy wydaje się najlepsze, najciekawsze, najpiękniejsze, najnajnaj. Tłumacząc moje filozoficzne rozważania na język rowerowy, oznacza to ni mniej ni więcej, że póki w rowerowaniu trwała przerwa, aktywności zastępcze - choćby najlepsze pod słońcem - były tylko aktywnościami zastępczymi, wobec czego nie mogły zyskać dużo uznania. Ale odkąd znowu jeżdżę i chodzenie po górach stało się "oprócz", a nie "zamiast", odzyskało swój blask i znowu jest fajne. Z Nowego Sącza relatywnie blisko jest do czterech szczytów z Korony Gór Polski. Na pierwszy ogień idzie Mogielica, najwyższa w Beskidzie Wyspowym. Zakładając dziarski marsz, z godzinnym dojazdem, da się ją zrobić w dzień pracujący po robocie. Sprawdzone info!

w szeroko pojętej okolicy Nowego Sącza (Nowy Targ, Jezioro Czorsztyńskie,
Przełęcz Łapszanka) zakochaliśmy się dwa lata temu, w blisko pojętej
okolicy Nowego Sącza zakochaliśmy się rok temu. I oto jesteśmy!
I kochamy dalej - bo jak nie kochać takiego śniadania? Widok z tymczasowo
naszego tarasu na dachu.
jak ja tęskniłam za taką sytuacją! I jak ja ją kocham!
ale jak!!!
jaaaaaaaaaaak!!!
ale znowu oddryfowałam od rowerów; o chodzeniu na piechotę miało
przecież być - tu w drodze na Mogielicę
i na szczycie.
O co chodziło modelce nie udało mi się ustalić - może to radość, że to
już osiemnasty szczyt z Korony?
może reakcja nieprzygotowanego organizmu na wyrzut endorfin?
a może zupełnie coś innego?
no nic, trzeba wracać, żeby zdążyć do auta przed zmrokiem
łapiemy piękny zachód słońca i pamiątka piękna, ale zmarznięte ręce
dziękowały za podgrzewaną kierownicę (w maju!), jak już dorwały się
do ciepłego wnętrza auta...

wtorek, 17 maja 2022

[Bodzentyn] zawieranie nowych znajomości

Następny przystanek rowerowego cyrku obwoźnego to dwa tygodnie w Nowym Sączu i oczywiście nie mogło być za prosto - że zaplanujemy, pojedziemy, pobędziemy i że tak zupełnie bez zawirowań. To przecież nie w naszym stylu! Wyjechać w piątek chciałam po pracy, ale okazało się, że gospodarze klucze wydają tylko do 20 i to dla mnie za wcześnie... W dodatku pogoda na miejscu w sobotę taka sobie... Szybka analiza opcji, plusów i minusów i jest decyzja - pojedziemy jednak dzień później, przez Świętokrzyskie, gdzie zatrzymamy się na pętlę i poznanie nowych kumpli (okej, kumple nie byli zaplanowani, wyszli przypadkiem).

- cześć, jestem Natalia, a ty?
- a ja chcę więcej tych zielonych długich źdźbeł, poproszę.
- faktycznie po waszej stronie trawa taka jakby wyjedzona
żaba bezpardonowo wskoczyła mi na buty w czasie postoju w lesie. Z zemsty
(przestraszyłam się, bardzo, a jak) postanowiłam poznęcać się trochę nad nią
i postresować ją widokiem aparatu, to jest telefonu komórkowego
motyl gapowicz wskoczył z kolei na czapeczkę i ani myślał prosić
o pozwolenie
lokalna przypominajka, jakby któryś z sąsiadów nie pamiętał, że w tym domu
jest sklep. Trzeba przyznać, że ładnie wtapia się w tło!

sobota, 7 maja 2022

[Poznań] typowy piątek - Jack pali, Natalka pracuje

To miała być piękna opowieść o dobrze zagranym turnieju brydżowym i o pięknych rozdaniach. To miała być seria zdjęć z medalem na szyi. To miało być marudzenie, że dostaliśmy się do finałów mistrzostw Polski par i teamów, więc nie było czasu na rower. To miało być... zupełnie inaczej!

Brydża pomińmy milczeniem, o brydża nie pytajmy, o brydżu nie mówmy. Powiedzmy za to o fantastycznym mieszkaniu, w którym się zatrzymaliśmy, bo warto - dawno nie wynajęliśmy takich wnętrz z duszą. Pokażmy też Wielkopolskę z perspektywy roweru, bo jednak udało się pojeździć, całkiem sporo z racji tego, że te finały to śledziliśmy wyniki na komórce. A, przepraszam, miało nie być o brydżu.

od tygodnia nie umiemy się zdecydować, czy brydż czy rower, ale weekend
wcześniej udało się jakoś pogodzić oba...
typowy piątek: Jack pali, Natalka pracuje
nie widać tego może na moich ekstra poglądowych zdjęciach, ale to
mieszkanie jak lubię - na ścianach dużo zdjęć, obrazków, grafik, czyli...
jak w domu!
złota, a skromna
jedyny minus to koszmarnie twardy materac na łóżku, innych minusów
nie stwierdzono
Wielkopolska, dzień pierwszy
gdzie by tu polecieć?
Wielkopolska, dzień drugi
Wielkopolska, dzień trzeci
kiedy mówisz mężowi, że chciałabyś do Portugalii...
jedna z atrakcji - dziesięciokilometrowa ścieżka rowerowa dawnymi
torami kolejowymi. Sztosik.
czy jest coś bardziej sztampowego niż rzepak na kolarskich profilach w maju?
mój wzór ma jeszcze jedną cząsteczkę R0W3R
żeby nie było, że tak zupełnie nic z tego brydża
przed pierwszym, najpierwszym rozdaniem. Jeszcze są nadzieje, plany,
możliwości!