niedziela, 18 czerwca 2017

[Piza] krzywa!

Największą atrakcją w Pizie jest oczywiście focia z wieżą. Na placu kłębią się tłumy ludzi, większość w pozach dość zagadkowych, jeśli patrzeć na nie nie z tej właściwej strony. Nie znam za wielu języków, a turyści pochodzą ze wszystkich zakątków świata, ale obstawiam, że pierwszym pytaniem jest pchamy czy podpieramy, a potem następuje monotonny ciąg instrukcji - ręce wyżej, zegnij palce, prawa do góry, lewa do przodu, jeszcze w lewo, palce napnij, odrobinę jeszcze do przodu, stop, stop, nie ruszaj się.
focia z wieżą - making of
Właściwie atrakcją jest już widok okolicznego terenu - wieża i sąsiednia katedra wyglądają jak wyphotoshopowane, albo właściwie jakby ktoś wyburzył duży prostokąt z miasta, wybudował wieżę i resztę obsiał trawą.
Do katedry wchodzi się za free, trzeba jednak odebrać bilet uprawniający
do wejścia na konkretną godzinę - zazwyczaj dobre kilkadziesiąt minut
później. Nie do końca wiem, czemu służy taka kontrola wejść - kto
chce i tak wejdzie i pewnie i tak tylko raz.
słynna wieża to dzwonnica sąsiadującej katedry
wracaliśmy późno do hotelu - zdjęcie by night,
patrzę na zegarek 23.59:52. Osiem sekund
później oświetlenie zgasło...
jest duża wieża, muszą być i małe...
Piza to oczywiście nie tylko wieża, a duże ładne miasto, które schodziliśmy całe (zrobiliśmy tam 30 km), ale z nieba lał się taki żar, że po aparat sięgaliśmy sporadycznie :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz