Dwa lata temu Otwarte Mistrzostwa Europy w brydżu odbywały się na dalekiej północnej Norwegii. Chociaż jasno i słonecznie (przez cały tydzień naszego pobytu słońce nie zaszło ani razu! Niestety w pracy nie wystarczyło wziąć jednego dnia urlopu...), było zimno. I nie ma że czerwiec, chodziłam w zimowej kurtce, rękawiczkach i czapce. W tym roku organizatorzy pokusili się o wyrównanie temperaturowej średniej. Gramy we Włoszech, konkretniej pod Montecatini Terme, dziurze między Florencją a Pizą. Start dopiero we wtorek, przedtem kilka dni zwiedzania - na pierwszy ogień idzie Genua. Miasto narodzin Krzysztofa Kolumba, a także Giuseppe Garibaldiego i Niccolo Paganiniego. Największy włoski port morski i jedno z najliczniejszych miast. Nazwa zgodnie z legendą pochodzi od rzymskiego boga Janusa - tak jak on Genua ma dwa oblicza: jedno zwrócone ku morzu, drugie ku górom. W średniowieczu miasto nazywało się Ianua, dopiero potem nazwa wyewoluowała do współczesnej Genovy.
 |
szesnasty największy port morski Europy pod względem liczby przeładowanych kontenerów |
 |
piękne budynki + piękne niebo = piękne zdjęcie? |
 |
Genua |
 |
Czy uważnym Czytelnikom coś się przypomina? Nie? :( Polecam ten post. |
 |
Ulica doskonała na deszcz. Na długości kilkuset metrów dużo budynków (skądinąd pięknych pałaców), a między sąsiednimi kładka dająca pieszym schronienie przed słońcem i deszczem. |
 |
Jedna z szerszych ulic starego miasta. |
 |
Paszteciki jako menu bambini, do tego il tagliere di Jan Kowalski, pierogi, na deser bomba czekoladowa, a do picia lemonówka! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz