Białogard, piątek jedenastego września. Siedzimy na gorącej czekoladzie, jest bardzo późne przedpołudnie, a może już bardzo wczesne popołudnie. W garminach trasa do Połczyna Zdroju. Chłodno, nie chce się jechać, przeglądam facebooka i nagle wyskakuje mi taka reklama z profilu Pomorze Zachodnie:
już w piątek 11.09 zapraszamy na otwarcie rowerowego Starego Kolejowego Szlaku na odcinku Białogard-Połczyn-Złocieniec. Jeśli to nie jest przeznaczenie, to nie wiem, co jest... Rzeczywistość szybko studzi moją ekscytację - to oficjalne otwarcie, trasa, szczególnie ten kawałek przejezdny jest od dawna (zresztą głównie biegnie ogólnodostępnymi drogami) i Piotrek nawet poprowadził nim nasz ślad. Nie będzie to jakieś nie-wiadomo-co (fajniejsza jest ta część dalsza, na którą nie mieliśmy czasu), ale jedzie się przyjemnie, jak wszędzie pod Koszalinem.
Po co tu przyjechaliśmy? Poznać Jarka Marycza, z którym przejażdżkę wylicytowałam w aukcji charytatywnej. Jarek zabrał nas w sobotę nad morze i dzielnie odpowiadał na nasze (głównie moje, no okej) niekończące się pytania, - czy lepiej się jechało we Vuelcie czy w Tour de Pologne, czy vice-mistrzostwo Europy smakowało słodko czy gorzko, i po co się tak męczyć na brukach w Paryż-Roubaix. To była wielka przyjemność, zaszczyt i świetnie spędzony czas!
 |
z najlepszym przewodnikiem po okolicach Koszalina, fot. Jarek
|
 |
A jak? A gdzie? A czy? A które? A kiedy? I tak w kółko!
|
 |
chwila wytchnienia od maszynki do generowania pytań
|
 |
wstyd się przyznać, ale to nasza jedyna fotka znad morza! (jakość, nie ilość!) fot. Jarek
|
 |
w prezencie dostaliśmy oficjalną maskotkę Tour de Pologne
|
 |
pozycja oreo jest przereklamowana! (krowę odwieźliśmy na pocztę, wsadziliśmy do kartonowego pudełka i pożegnaliśmy się na kilka dni, już dotarła) |
 |
nowa zdobycz na koszulce!
|
 |
Jarek jeździł w duńskiej grupie Saxo Bank, a potem w polskiej CCC Polkowice
|
 |
najważniejsze sukcesy w karierze: - srebro na ME w 2009, - złoto na MP w jeździe indywidualnej na czas, 2010, poza tym dużo innych medali MP, występów w klasykach (jak Paryż-Roubaix) i tourach (jak Vuelta czy Giro) |
Oprócz sobotniej wspólnej przejażdżki Jarek zaprasza nas na grupową czwartkową jazdę, tak zwane #szosoweczwartki. To konkretny trening prostą (chociaż nie płaską) drogą - 30 kilometrów tam, 30 kilometrów z powrotem. Dużo ludzi, wysokie tempo, można się zmęczyć i pościgać.
 |
średnia 34 kph to niby w grupie nie jest tak dużo, ale w grupie mazowieckiej, pod Koszalinem okazuje się, że teren pofałdowany i na taką średnią uczciwie trzeba było popracować! |
 |
moja krzywa mocy zanotowała maksymalne wyniki w okresach minuty, dwóch, pięciu i dziesięciu... |
W piątek bierzemy dzień wolny i eksplorujemy sami okolice na południe.
 |
jest fajnie - pusto, zielono. W zasadzie nasza piątkowa trasa to kilka zupełnie rozłącznych kawałków idealnych, które spawaliśmy fragmentami brukowanymi, piaszczystymi lub w najlepszym wypadku szutrowymi. |
 |
look mum no hands
|
 |
trochę zabawy, nie zawsze musi być tylko trening i trening
|
 |
minionek
|
 |
zebry
|
 |
prawdopodobnie kawałek *tej* ścieżki rowerowej przy wjeździe do Połczyna Zdroju, bo wygląda jak nówka sztuka nieśmigana |
 |
centrum Połczyna
|
 |
Rosnowo, mural naprzeciwko pomniku MIGa, ale kto by tam samolotom zdjęcia robił? |
 |
i znowu szpalery drzew, uwielbiam!
|
 |
i złotą godzinę też uwielbiam!
|
 |
najlepszy adres na Pomorzu?
|
A w niedzielę obieramy kierunek dom i łapiemy pociąg z Koszalina (a właściwie z Kołobrzegu) w Słupsku (co dodatkowa godzina na rowerze, to jednak dodatkowa godzina na rowerze).
 |
kierunek dom, ale może nie aż tak szybko?
|
 |
wracając do szpalerów, dużo ich tu, dużo, głównie wzdłuż wąskich i starych (co niekoniecznie znaczy złej jakości, bo zazwyczaj asfalt dość świeży) dróg |
 |
bez końca mogę w tych szpalerach |
 |
😍😍😍 |
 |
Słupsk!
|
 |
początkowy plan zakładał przetestowanie, czy jedzenie w Chacie Macochy nadal jest tak obłędnie dobre, jak pamiętamy to z czasów kongresów brydżowych. Jak na złość, niestety, knajpa akurat się zamknęła na dwa tygodnie, no bo dlaczego nie. Musieliśmy się zadowolić szejkami, trudno ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz