Czytelniczka pyta, czy w Portugalii świętuje się tłusty czwartek. Otóż nie, i zamiast wchodzić w tryb rozczarowania, należy odetchnąć z ulgą, Portugalczycy nie umieją bowiem w pączki. Z całym szacunkiem. Umieją w ryby z bananem, umieją w ośmiornice, umieją nawet w pudding z boczkiem, no ale w pączki nie umieją. Przymuszanie zatem ludzi, żeby raz w roku pałaszowali nieograniczoną liczbę nieforemnych lub przepołowionych, niepolukrowanych, nienadzianych konfiturą, gumiastych pseudo pączków kwalifikowałoby się pod jakąś działalność kryminalną, słowo daję.
 |
dowód #1: Piotrek na większości wyjazdów ciągle jęczy o ośmiornice, tutaj wyjątkowo często, jakby były one naprawdę dość zjadliwe |
 |
dowód #2: pudim Abade de Priscos, mnóstwo żółtek i boczek, smak... hmm... ciekawy |
 |
tak świętujemy na obczyźnie... po raz pierwszy, rano. Wieczorem zabieramy zaznajomionego maderskiego kolarza na drugą turę, szerzyć za granicą najwybitniejsze polskie tradycje! |
 |
po lewej bola de Belim, czyli pączek berliński - kanapka z kremem pâtissière, po prawej sonhos - beznadzieniowe pączki z batatami |
Nie mogłoby być Obieżysmaka kulinarnego bez ciekawostek. Wprawdzie w Portugalii tłustego czwartku nie ma, ale przecież są jeszcze inne kraje. We Włoszech z okazji
Giovedi Grasso wcina się wędzone mięso (nie kumam, o co chodzi w takim święcie, no ale dobra), w Hiszpanii ciasta (lepiej), a w Niemczech podczas
Weiberfastnacht świętuje się przez pół dnia (parady, maski, wino i piwo sączone na ulicy, obcinanie panom krawatów za buziaka, no takie tam najzwyklejsze zabawy), umownie od godziny 11:11.
 |
tak jak nie od razu Rzym (a Rzymianie raz w roku obchodzili tłusty dzień, geneza tego rewelacyjnego święta sięga pogaństwa) zbudowano, tak i nie od razu pączek był słodki! Początkowo nadziewano go słoniną, boczkiem i mięsem, a zapijano wódką. Od XVI wieku słone ustąpiło słodkiemu - jednak zamiast konfitury z róży czy kremów z adwokatem, w środku czekał mały orzeszek albo migdał. |
Kończąc cykl ciekawostek: Polacy co roku w ten specjalny dzień zjadają sto milionów pączków; na Śląsku na pączka woła się krepel; rekordzista w jedzeniu dziesięciu pączków na czas odnotował czas 5 minut i 20 sekund (bez popijania!); pączek jest też bohaterem staropolskiego przysłowia (powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła), jak również wiersza (Władysława Broniewskiego; Góra pączków, za tą górą / tłuste placki z konfiturą, / za plackami misa chrustu, / bo to dzisiaj są zapusty). Wszystkiego tłustego!