niedziela, 3 marca 2024

[Londyn] czasem "mind the gap", czasem "mind the sufit"

Gdyby to była zabawa w skojarzenia, to wymyśliłabym długą litanię. Imbryk z herbatą o piątej, czerwone budki telefoniczne, czarne taksówki, "mind the gap" w metrze, deszcz, piętrowe autobusy, parterowe ceglaste domy mieszkalne, pocztówki z rodzina królewską, fasolka i bekon na śniadanie, peron 9 i 3/4, God Save the Queen.

Od niedawna mam też nowe: śpiew muezzina, zapach bengalskiego curry, tuziny rowerów elektrycznych elegancko zaparkowanych w wyznaczonych miejscach, grupy biegaczy patrolujących ulice w weekend, miś Paddington z brązu, finansowe city, ceglano-ceglasta cegła (wszędzie! dużo!), "śledzik na raz w oleju z cebulką" w lokalnym markecie, sportowe auta McLarena, God Save the King.

kwatera główna duetu N&F była raczej z tych budżetowych ;-)
akcenty bengalskie
akcenty polskie
akcenty brytyjskie - klasyczne śniadanie
biuro G.
widok z 11. piętra biura G.
turysta

Poprzedni wpis z Londynu, wtedy we trójkę, tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz