Tour Down Under to trzydniowy wyścig pań i sześcioetapowy panów. Sami jeździmy codziennie, starając się w miarę możliwości, by nasza trasa przecięła ich trasę. Stajemy wtedy przy drodze i krzyczymy ile sił w płucach "dawaj - dawaj - Dominika" [Włodarczyk; mistrzyni Polski w barwach UAE Team ADQ] albo "dawaj - dawaj - Michał" [Kwiatkowski; the one and only, polski Mistrz Świata z 2014] bądź też "dawaj - dawaj - Kwiato", czerwieniąc się z braku deklinacji, ale taka forma na pewno jest łatwiejsza do wychwycenia przez nich w momencie wielkiego wysiłku (oraz wielkiego zgiełku). Dla Kwiatka szykujemy specjalną niespodziankę na trasie trzeciego etapu!
Niespodzianka wygląda tak, a 72 to Michała numer startowy. Początkowo pomysł zakładał kolorystykę tęczy kolarskiej (niebieski, czerwony, czarny, żółty, zielony), ale ma ona pięć elementów, a K-W-I-A-T-O sześć liter, dodatkowo czarny nie jest najpopularniejszym kolorem kredy (czy w ogóle istnieje czarna kreda?!).
![]() |
Kwiato na "T"! |
Michała spotykamy też w cywilu (i to nie raz!) i spotkanie(a) Mistrza to moje najlepsze australijskie wspomnienie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz