środa, 23 marca 2022

[Teneryfa] po drugiej stronie drogi

Palm Mar, w którym dość nieoczekiwanie osiedliliśmy się na dwa tygodnie okazało się całkiem przyjemnym punktem startowym pieszych wycieczek. I jak pierwsze "po" trzy kilometry były niesamowicie długie i niesamowicie męczące, to potem ciało na nowo przyzwyczajało się do ruchu i pod tym względem było tylko coraz prościej.

aktualnie najkorzystniej wyglądam z prawego profilu
teren pod Palm Mar jest niesamowity - biegnie tam ulica, którą przebiega
granica między cywilizacją a niecywilizacją. Po jednej stronie domy, auta,
knajpy, belgijskie piwa, gwar, lody i gofry, po drugiej - nic. Niskie
rośliny, wygrzewające się na gorących kamieniach jaszczurki, jedna
latarnia morska - i tak kilka kilometrów wzdłuż wybrzeża
żółta bluza chroni moją kolarską nieopaleniznę przed słońcem - posmarować
się oczywiście posmarowałam, ale nie spodziewałam się aż takiej lampy
wspomniana wcześniej kolarska nieopalenizna w pełnej krasie
w prawo? w lewo? w prawo!
chyba że jednak w lewo?
jakby komuś się znudziła tortilla, to pewnie pierogi do odgrzania można 
tu kupić; ale na wejście i sprawdzenie samemu czasu nie było

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz