W czerwcu psy w Funchal mają ciężko. Maderczycy lubią się bawić, świętować i cały miesiąc to jeden nieprzerwany łańcuch fiest. W mieście oficjalnie trwa Festiwal Atlantycki, ale pojedyncze pobliskie gminy (?) lub kościoły (?) organizują ich więcej i częściej. A wiadomo nieodzownymi składnikami dobrej zabawy są mięsne szpadki, tutejszy chleb (bolo do caco), kubki z ponchą (rozwodnionym czy raczej rozcytrusowanym rumem), kwiatowe dekoracje ulic, muzyka i... nieszczęsne fajerwerki. Co do tych ostatnich - w każdą czerwcową sobotę w porcie o 22.30 prezentowała się jedna z firm walczących o oprawę sylwestra. Kto wygrał nie wiem, ale kto wie, może pojedziemy sprawdzić?
![]() |
espadata, w trochę mniej ulicznym, a bardziej knajpianym wydaniu. W szpadkach chodzi jednak zawsze o to samo - o mięso, dużo mięsa! |
![]() |
a w dekoracjach chodzi o kolor, mnogość, częstotliwość |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz