sobota, 2 lipca 2022

[Madera] S02E01

Ciężko mi się pisze ciekawe posty o Maderze. Wszędzie już byliśmy, wszędzie dojechaliśmy, wszystko widzieliśmy, wszystko opisałam. Owszem przez półtora roku załatali na drogach dużo dziur, położyli nowe asfalty i w wielu miejscach jeździ się przyjemniej, ale poniekąd wszystko przeżywamy powtórnie - jak w sequelu dobrego filmu. I mimo że super, to oryginał zawsze najlepszy. Ponownie też okrążamy wyspę, w tym samym (przyjemniejszym, bo morze mamy zawsze po prawej, czyli bliżej niż z drugiego pasa) kierunku. Ta wycieczka (zaskakująco w kontekście reszty akapitu) jest o niebo lepsza niż jej wersja z 2020 - bo bardziej prawidłowa; robimy więcej kilometrów (182), więcej przewyższenia (4792 metry), dużo mniej poruszamy się tunelami (ich omijanie oznacza zazwyczaj więcej kilometrów i więcej przewyższenia, patrz punkty jeden i dwa), nie skróciliśmy też trasy autostradą (owszem, jest na Maderze kawałek nieuczęszczanej zbytnio "autostrady" w dół, którą można brykać na rowerze). Dokumentacja zdjęciowa z nomen omen imienin Piotrka poniżej, a sezon pierwszy do odświeżenia tutaj.

już na starcie w Funchal notujemy dwudziestominutowe opóźnienie, bo
niespiesznie ruszamy o 7:50
dalej jedziemy jak poprzednio - do Machico i Santany, chociaż zaraz za
Machico zamiast do serii tunelów kierujemy się w ich objazd
Faial, tu robi się spokojniej, aut mało, kolarzy brak, innych ludzi również,
jesteśmy my i przyroda
i widoki
i roślinki (São Jorge)
jacy kolarze, tacy kibice
Arco de São Jorge; chociaż nie wszystkie tunele da się ominąć, to w sumie
robimy w nich raptem 13 kilometrów (vs 34 rok temu), a ten (zabytkowy) to
część trasy omijającej prawdziwy (nowożytni) tunel
ride bikes be happy
eksplozja zieleni w Boaventurze - taka jest północ tej wyspy - częściej
pada, a więc roślin więcej i mają intensywny soczysty kolor
Ponta Delgada, my dalej na północy
w porównaniu z resztą obrysu Madery to tu jest jego płaski kawałek
 (to oznacza, że jadąc blisko morza oscyluje się w wysokościach
bezwględnych 0-100, a nie 400-600)
trochę łatwiej i od razu więcej uśmiechu
Ribeira de Janela, kolejny ominięty tunel starą drogą; droga jest zamknięto
otwarta, nadal oczyszczana i utrzymywana w jako takim (niezłym) stanie,
ale zdecydowanie rzadko uczęszczana przez "normalnych" ludzi
wyjazd z Porto Moniz - najgorszy (najtrudniejszy) kawałek, stromo i z pełnym
brzuszkiem
Ponta de Pargo, powoli powoli zbliżamy się do celu i cieszymy długim dniem,
ostatnio dojeżdżaliśmy tu wcześniej, ale bliżej do zachodu słońca
nas zachód łapie dopiero na ostatnim podjeździe z Ribeiry Bravy do Cabo
Girão, a zmrok kwadrans od domu. Dojeżdżamy do niego szczęśliwi i spełnieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz