niedziela, 23 kwietnia 2017

[Ryga] kapelusze, kapelusiki, ja wszystkie was czapeczki nosić chcę

Trzeci sobotni przystanek to prywatne muzeum nakryć głowy z kolekcji językoznawcy, antropologa i podróżnika Kirilla Babaeva. Jak pisze na swojej stronie internetowej (link poniżej), pomysł na hobby narodził się w ciepłą styczniową noc w 2002, kiedy na nocnym targu w północno-tajskim mieście Chiangmai kupił damską czapkę misternie zdobioną muszelkami, sreberkami i monetami. Potem poleciało i piętnaście lat, zdaje się sto trzydzieści krajów później, kolekcja liczy około 700 egzemplarzy, z tego jak zrozumiałam 300-400 jest pokazywanych w ryskim mieszkaniu przerobionym na muzeum. Sam Kirill mieszka i pracuje w Moskwie i Jurmali, i z wielką ulgą przyjął wyprowadzkę eksponatów ze swojego mieszkania, które wreszcie nadaje się do pracy i codziennego życia - w końcu nie musi się bać, że kiedy otwiera drzwi szafy w poszukiwaniu skarpetek, spadnie na niego duża afrykańska maska z rogami :-) Jako dodatek w muzeum można oglądać buty z kolekcji zaprzyjaźnionej doktor Alexandry Arkhangelskaya (nazwisko w mianowniku) - badaczki Afryki i zapalonej podróżniczki.
Obie kolekcje można oglądać online: czapki tutaj, a buty tutaj.
Afrykańskie i azjatyckie czapki często są
 pieczołowicie dekorowane - nie tylko
muszelkami, także koralikami, monetami,
świecidełkami, kawałkami metalu
(z rzadka szlachetnego), drewna, splotami
materiału, co w ręce wpadnie. Jedną
z wystawianych kobiecych czapek tradycyjnie
robiło się ze ściętych włosów
właścicielki - co w ręce wpadnie, mówiłam.

Maska z rogami. Może właśnie taka codziennie
 zagrażała życiu Kirilla, kiedy wspinał się na
 wyżyny odwagi i z duszą na ramieinu delikatnie
 otwierał szafę w poszukiwaniu skarpetek?
Hmm, kontynent pochodzenia: Afryka.
Kolejne hmm, czy chodzenie w czymś takim może
 leżeć gdziekolwiek blisko słowa "wygodnie"? Fakt,
że może być gorzej, jedna z niesfotografowanych
czapek ozdobionych kamieniami ważyła
cztery kilogramy. CZTERY.
Na styku dwóch kolekcji.
Jedne z ciekawszych butów; oglądaliśmy kiedyś Galileo o ich wyrobie.
Kraj pochodzenia: RPA. Materiał: zużyte opony samochodowe.
Polskie akcenty - czapka krakuska, pantofle, krakowiaczki i kierpce
(tak wyglądają kierpce?!). Sprzedawszy nam bilety pani kustosz zapytała,
czy jesteśmy z Polski (czy to aż tak widać?) i upewniwszy się w swojej
hipotezie, zareklamowała nam właśnie kierpce.
"a tam leżą czapki, przymierzajcie, róbcie selfie, wrzucajcie na facebooka,
 instagrama, tagujcie, reklamujcie nasze zbiory dalej w świat.
" No to siup.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz