W dorosłym życiu mało co jest białe albo czarne. Szwajcaria jest piękna, soczyście zielona - o naturę się dba i bardzo ją szanuje, i sama ona (ta natura) wystarczy, żeby uznać to miejsce za prawdziwy raj na ziemi. Nie oznacza to jednak, że ten (k)raj nie ma wad. Taka sytuacja: kolega nie parkuje auta na swoim miejscu, tylko stawia je na dziesięciometrowej ulicy dojazdowej do jednego domu jednorodzinnego. Pakujemy rowery - a że rowerów jest dużo, a miejsca mało to są to prawdziwe puzzle 3D i tak jest nam łatwiej, kiedy mamy swobodny dostęp ze wszystkich stron. Po kilku minutach wychodzi zaaferowana sąsiadka i grzecznie, acz stanowczo prosi nas o zabranie samochodu - no bo przecież jak ktoś zasłabnie i będzie musiała przyjechać karetka, to jak ona dojedzie do posesji. Serio?!?!?!?!
![]() |
żółć (ale by było punktów w scrabblach!) udzieliła się też Piotrkowi |
Aha, nieprawdą jest, że mam tylko dwie koszulki kolarskie (i tak dobrze, że nie jestem w żółtej na wszystkich fotkach). Mam więcej, a na wyjazdach je piorę, żeby nie było, że tak ciągle ta sama! Ale żółta jest ostatnio ulubiona.
![]() |
papa, Szwajcario! do następnego! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz