Mimo połowy października za oknem tak pięknie, że szkoda siedzieć w domu. Nogi wymęczone po długim sezonie i trochę już się nie chce, ale przecież tam jest tak pięknie! I tak ciepło! Wyznaczamy trasę wycieczkową i jako że jednak jesień i nie ma co się męczyć (i jeżdżenie szybkie przy tej samej mocy jest fajniejsze niż jeżdżenie wolne), wybieramy kierunek trasy tak, żeby przez jej większość wiatr wiał w plecy (zakładając oczywiście, że nie zmieni się prognoza z meteo). W niedzielę o 8.32 wsiadamy do pociągu Kolei Mazowieckich, który podwozi nas do Świerczy. Potem jedziemy najpierw trochę na wschód, potem trochę na zachód, ale głównie na północ, żeby 155 kilometrów później dotrzeć do Mławy i stamtąd wrócić ciuchcią na dobranockę (no okej, na dobranockę to nie zdążyliśmy).
 |
drogi jakości bywały różnej - czasem asfalt elegancki, czasem (rzadko) dziura na dziurze |
 |
ale zawsze po prawej i po lewej rekompensowało |
 |
no i samochodów prawie, że nie uświadczysz |
 |
Przasnysz, pierwszy dłuższy przystanek - na ciacho... |
 |
... małe zwiedzanie... |
 |
... i sesję zdjęciową |
 |
bo pora roku jest niesłychanie fotogeniczna, a i pogoda nie utrudnia zadania posiadania pięknych pamiątek z wyjazdu |
 |
kocham cię i chcę zbudować z tobą coś wielkiego! |
 |
jedziemy |
 |
no nie będę ukrywać - nazwa tej miejscowości miała pewien wpływ na to, że bardzo chciałam przejechać dokładnie tę trasę |
 |
główne rondo w City |
 |
przerwa na dowęglowodanie (dowęglowodowanienie?) się |
 |
dalej jedziemy |
 |
tu, właśnie w tym dokładnie miejscu, w Janowie (jak to Janowo, a nie ten Janów), na 111. kilometrze trasy stuknęło mi dziesięć tysięcy kilometrów AD 2018. Stąd wniosek, że planowane 12000 jest ciągle w zasięgu! |
 |
ja |
 |
on |
 |
one - miejscowości, co jedna, to lepsza Wieczfnia Kościelna Skaszewo Włościańskie Żabin Łukowski Chełchy-Klimki, Chełchy-Jakusy, Chełchy-Iłowe Bugzy Święchy Szczepkowo Giewarty Smolany Żardawy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz