poniedziałek, 29 sierpnia 2022

[Davos] 100 000

Na wakacje Piotrek chciał jechać na Słowenię, a ja do Szwajcarii. Cóż poradzić - zakochałam się w tej soczyście zielonej trawie i szczęśliwie muczących krowach. Kiedy jednak, dość w ostatniej chwili, zaczęłam rozglądać się za zakwaterowaniem, to nawet znalazłam fantastyczny apartament, ale 60 tysięcy peelenów za tydzień wydało mi się drobną przesadą. Owszem, Szwajcaria jest droga, ale nie aż tak - większość chętnych porezerwowała już sobie noclegi dawno temu i zostały tylko skrajne (nory i naprawdę luksusowe wille). Stanęło na (zachodniej, co by ta Szwajcaria była w zasięgu) Austrii i jaki to był znakomity wybór! Tyrol jest nieziemsko piękny, bajkowo rewelacyjny, moje oczy nasyciły się trawą, krówkami i wszystkim innym! Na jedną pętlę wypuściliśmy się do tej mojej "ukochanej" Szwajcarii i przyznaję ze skruchą, że mimo że było ekstra, to w Austrii jest ekstraj. I pozwolę sobie jeszcze fotki z austriackich sztosów potrzymać na później, dzisiaj będzie właśnie o tej jednej szwajcarskiej pętli, o tyle szczególnej, że właśnie na niej wybiło mi 100 000 metrów podjazdów w 2022 roku (a również 7 tysięcy kilometrów w poziomie, ale to już mniej ekscytujące). Takie wydarzenia w kolarskim świecie się hołubi. Takimi wydarzeniami się cieszy, bo to raptem parę razy w roku, kiedy przekracza się jakieś magiczne granice. Dla mnie takim dniem była ostatnia środa. Powspominajmy razem.

na pętlę zabiera nas Grzesiek - kumpel z Zurychu, z którym jeździmy niestety
rzadko - bo raz lub dwa w roku. Tym razem spotykamy się w połowie drogi
(liczonej oczywiście nie w kilometrach, a w minutach drogi autem - czyli tutaj
90) między Jerzens, w którym nocujemy my i Zurychem, w którym mieszka on.
jest pięknie, jest miło, rozmawiamy sobie
i rozmawiamy
i rozmawiamy
i z tego rozmawiania w ogóle nie zauważamy podjazdów
tylko przypadkiem jesteśmy wyżej i wyżej
i wyżej
i wyżej
i cyk, pierwsza przełęcz: Albula
a potem druga: Flüela padają naszym łupem
dzięki Grześkowi mamy fajną pamiątkę
bo może nie jest to fota w oszałamiających okolicznościach przyrody, ale
na wakacjach we dwoje nie wybrzydza się i szanuje każde zdjęcie razem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz