piątek, 9 września 2022

[Zgorzelec] asfalt jest zawsze bardziej czarny po drugiej stronie słupka (granicznego)

Kelnerka w knajpie zwraca się do nas po niemiecku i pyta, czy mamy rezerwację i że ona sprawdzi czy jest jakiś wolny stolik, ein Moment bitte. Menu jest dwujęzyczne, jak i wiele znaków, tabliczek i sklepowych wystaw. Ceny w niektórych sklepach, piekarniach, pralni czy u fryzjera od razu w euro; takie miasto. Wieczorem ogródki restauracyjne pełne są roześmianych najedzonych ludzi... zupełnie inaczej niż w Görlitz, gdzie po dobranocce ze świecą szukać człowieka. Nie dziwię się, nawet wysokie ceny w złotówkach są cenami w złotówkach, a nie w euro. Też bym pewnie przyjeżdżała do Polski na zakupy i zatankować. Z drugiej strony widać odwrotną migrację u kolarzy - lokalni od razu szast prast i na niemieckie równe (ono dobra: równiejsze) asfalty. Sprawdzamy z Piotrkiem jak to jest po obu stronach granicy.

Zgorzelec - z widokiem (z okna sypialni) na Görlitz
Görlitz
Polska
Niemcy
Polska
Niemcy - żeby nie było tak różowo, drogi są nieźle połatane, chociaż trzeba
przyznać, że te łaty są jakby ich nie było - gdyby zamknąć oczy, mogłoby się
wydawać, że jest gładko
granica - tu najczęściej sprzedaje się papierosy. Zaraz obok benzyny, alkoholu
i właściwie wszystkiego innego...
pogranicze - kiedy wjeżdżamy szosówkami do lasu, to wiadomo, że chodzi
o coś szczególnego
w Mużakowie spełniam swoje małe podróżnicze marzenie i odwiedzam kolorowe
jeziorka
są kolorowe, chociaż chyba rozdmuchałam sobie przesadnie oczekiwania
ale nie marudzę, było ładnie!
było fotogenicznie
jeszcze kilka ostatnich achów i ochów
i auf Wiedersehen!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz