Tempo, tempo - krzyczy do nas babulinka, stojąc na krawędzi stromej ulicy. Uśmiecha się i rytmicznie uderza laską w asfalt. Uśmiecham się i ja, ale szybciej nie pojadę, jest za ostro na moje mazowieckie nogi.
 |
uwaga, krowy! |
Nie wiem jak nazywała się ta ulica, ale może Jana Pawła? Na Podhalu wszyscy mieszkają na ulicy Jana Pawła. No ewentualnie Karola Wojtyły lub kardynała Karola Wojtyły - we wsi może być tylko jedna ulica, ale trzeba ją nazwać godnie. Jestem pewna, że gdyby te wioski były trochę większe, ktoś by się pokusił o skrzyżowanie alei Jana Pawła z ulicą Karola Wojtyły na rondzie Papieskim. Z jednej strony duży szacunek do polskiego papieża, z drugiej pewna niepraktyczność - unikalność nazw pomaga jednak odróżniać jedną ulicę od innej, jedno miasto od innego.
 |
prawie główny wjazd do sporego miasta |
Z tym papieżem to może właściwie wcale nie jest takie zaskakujące - przy drodze widziałam sporo dowodów na brak indywidualizmu. Domki do wynajęcia - trzy szeregowce, identico. Osiedle pięciu apartamentów, kubek w kubek. Górę dalej kolejne cztery, wszystkie takie same. Nawet byłoby do zaakceptowania, gdyby nie szumne hasła reklamowe - "klimatyczne", "wyjątkowe", "luksusowe". No więc nie.
 |
fatamorgana edycja górska, czyli czy mi się śni, czy po ostatnich kilkuset
metrach prowadzenia roweru po chaszczach i kamulcach, mogę znów
zakręcić korbą? |