czwartek, 12 listopada 2020

[São Lourenço] cypel i dwa wyspiątka

Dzisiaj będzie o pierwszym powrocie i miejscu, które najpierw zdążyliśmy odwiedzić rowerem, ocenić, że w tym konkretnym zakątku wyspy dwa kółka to tylko przeszkadzają, a wreszcie wrócić na spacer (pieszo ten spacer, uwaga, pieszo). Wschodni cypel Madery - São Lourenço. Niedużo mam do komentowania, zdjęcia powinny mówić same za siebie.
tu po raz pierwszy wyłania nam się na oczy cypel
(a raczej pakiet cypel + dwa wyspiątka)
jest coraz bliżej
i najbliżej jak można podejść z rowerem - zaraz tu zaczyna się szlak pieszy,
który dość dokładnie zostanie udokumentowany w drugiej części posta
widok z cypla na zachód, trochę nie na temat, ale jeden z dotychczas
najładniejszych widoczków żal byłoby pominąć
Obejrzeli, popatrzyli i wrócili - São Lourenço pieszo sprostało oczekiwaniom. Dziewiczy teren, pojedynczy turyści na szlaku (być może ich nie za duża liczba łączy się z umiarkowanie słoneczną pogodą, można było wybrać dowolny inny dzień na ten spacer, byłoby jeszcze ładniej), otwarta przestrzeń, duża ekspozycja i trochę schodów do podejścia, dzięki czemu widać daleko, a widać pięknie...
pięknie, nie?
tego typu szlak ma cztery kilometry w jedną stronę (tzn tak naprawdę
trochę mniej, ale potem można podejść na jeszcze jeden niski szczyt,
z czego skwapliwie korzystamy)
a z licznych punktów widokowych widać na przykład tak
podłoże i kolory zmieniają się dosłownie co kilka metrów; bywa czerwono,
brązowo, pomarańczowo, zielono, szaro
bywa po schodach (częściej), bywa bez
to właśnie to bonusowe podejście - warto było!
i jeszcze wystająca z wody skałka
a na koniec fotka najładniejsza (a przynajmniej zdaniem modelki ;-))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz