poniedziałek, 27 sierpnia 2018

[Kampinos] bułeczek z mascarpone już nie ma

Lato powoli się kończy, dni stają się coraz krótsze, coraz mniej czasu zostaje na rowerowy atak na jakąś porządną odległość! Zgodnie z metodą małych kroków najpierw atakuję dystans trochę mniej imponujący niż by się chciało, to jest dwieście kilometrów. Bierzemy kolegę z pracy i lecimy!
czy ktoś mógłby narzekać na tak pięknie rozpoczęty dzień?
nie ja!
szczególnie, że skończy się rekordową odległością, za którą kolega ma do
mnie do dzisiaj żal - mówiłaś 120 km i dojazd, a mi się tu zrobiło 190...
Dożynki blisko, niedobrze... - znak, że lato się kończy, dni coraz krótsze,
ciężej będzie rower wcisnąć po pracy - trzeba będzie jeździć przed...
chwila wytchnienia
chyba ktoś się tu chajta
mówi pani, że nie ma tych bułeczek z mascarpone? Aha, aha, to
poproszę kilogram ciasta
[na troje - przyp. red.].
myślisz, że jak przechylisz telefon, to nikt się nie zorientuje i pomyśli,
że to nasze słynne mazowieckie górki?
chłopaki, pamiętacie, żebyśmy jakieś ciasto dzisiaj jedli? Ja też nie.
Największą pizzę poproszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz