Po Skalniku, Skopcu i Śnieżce pozostałe pieczątki do zdobycia pod Jelenią to te związane z Wysoką Kopą, najwyższym szczytem Gór Izerskich - 1126 metrów nad poziomem morza. Do ostatniej kropli czwartkowej śniadaniowej herbaty i ostatniego kęsa kanapki nie możemy się zdecydować, kiedy ją atakować. Środa była ciężka, piątek będzie ciężki, wypadałoby zrobić dzień przerwy, czyli właśnie spacer, ale wstajemy późno i tak bardzo nie chce nam się zbierać. Tik, tok. Czterdzieści minut do potencjalnego pociągu, a my dopiero wygrzebujemy się z łóżka. Tik, tok. Jedziemy czy idziemy? Tik, tok. Decyyzjaaaa! Tik, tok. Niech będzie, idziemy. Tiktok. Wstawić czajnik, znaleźć książeczki zdobywcy korony gór polskich, wyjąć krem do opalania. Tik - tok, tiktok, tiktoktiktoktiktok, czas przyspiesza. Zbieramy się błyskawicznie i biegniemy na stację na pociąg do Szklarskiej Poręby. Uff, udało się, następnym - za trzy godziny - byłoby już ciężko się wyrobić. Nie mamy wprawdzie wielu metrów do podejścia w pionie, ale jednak te dwadzieścia kilometrów w poziomie będzie trzeba pokonać. Trasa sympatyczna i różnorodna, dość pusta i raczej po płaskim, a z ciekawostek to na sam szczyt nie prowadzi żaden szlak! W dobrym miejscu trzeba odbić w tajemną ścieżkę. No, może nie aż tak bardzo tajemną - nieźle wydeptaną i pełną turystów, nie sposób się na niej zgubić...
 |
podchodzimy i schodzimy do Szklarskiej. Najlepiej zamiast pętli byłoby przejść ze Świeradowa (tak, są busy z Jeleniej) do Szklarskiej, ale przespaliśmy swoją szansę - komunikacja jeździ rano, 10 to już bardzo nie rano. |
 |
mimo to Piotrkowi udaje się trochę urozmaicić trasę - inaczej wchodzimy, inaczej wracamy |
 |
większość podejścia robimy na samym początku, łagodnie wspinającą się przez las polną drogą |
 |
potem będzie już właściwie płasko
|
 |
a las będzie się trochę przerzedzał
|
 |
w prawo!
|
 |
skałki
|
 |
drzewa
|
 |
(nieczynna) (odkrywkowa) kopalnia kwarcu ("Stanisław")
|
 |
dużo kwarcowych kamyków, kwarcowych kamieni i kwarcowych kamulców
|
 |
powrót
|
 |
widok na Szklarską Porębę, dla niego było warto
|
 |
szlaku może i nie ma, ale tabliczka jest, więc i ja, i moja kolarska opalenizna możemy sobie pod nią cyknąć pamiątkowe zdjęcie |
 |
i temu panu też
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz