Jeszcze nigdy nie byłam tak przygotowana do wyjazdu - zamówiłam mapę województwa i przestudiowałam listę Podkarpackiego Szlaku Kulinarnego oraz propozycje żółtego przewodnika Gault & Millau. Pozaznaczałam atrakcje, Unesca, podjazdy... i tak między nami mówiąc zupełnie się ta inwestycja nie przydała - trasy leniwie braliśmy z bloga 53x11, a z powodu ogólnego przemęczenia robionymi kilometrami nie korygowałam śladu tak, by prowadził przez miejsca z mapy... Nie miałam na to siły! Koncentrowałam się na spaniu, pracy, kolacjach i odpoczywaniu. Coś tam z listy udało się jednak zjeść!
 |
przygotowania #1
|
 |
przygotowania #2
|
 |
proziaki - bułki na sodzie klasycznie z małem czosnkowym, nowocześnie jako chleb do sandwicha czy burgera |
 |
fuczki - placki smażone jak ziemniaczane, ale z kiszonej kapusty
|
 |
hreczanyki - kotlety z kaszy zmieszanej z mielonym mięsem, jajkiem i przyprawami
|
 |
podsumowanie #1 27 dni, 2200 km, 22500 m przewyższenia |
 |
podsumowanie #2 stopień objechania Podkarpacia: zadowalający
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz