311 kilometrów przejechanych z Warszawy do Poznania nie mogło się ot tak zmarnować. Skoro już wyrwaliśmy się ze stolicy, to może to wykorzystać i zostać na trochę gdzieś w szeroko rozumianej okolicy? Gdzieś, dokąd i tak jechałoby się na zachód? Wybrana miejscówka - Stronie Śląskie w Kotlinie Kłodzkiej - chyba nie jest pod tym kątem idealna, bo wspólna trasa z domu kończy się na Łodzi. No ale z W do P i do W i do SŚ i do W byłoby zdecydowanie dalej niż z W do P, dalej do SŚ i wreszcie z powrotem do W.
Stronie Śląskie okazują się idealną bazą wypadową - blisko do atrakcji (kopalnia uranu, jaskinia Niedźwiedzia), blisko do Czech (smažený sýr, ahoj! do tego wyasfaltowana każda dróżka), blisko do singli (do bardzo dużej sieci singli - może coś między nami a kolarstwem terenowym zaiskrzy, nie zaprzeczam, nie potwierdzam), blisko do wielu miejsc z dobrym jedzeniem (od groma łowisk pstrągów, słynne jagodowe racuchy w schronisku pod Jagodną), blisko do wielu dobrych pieszych szlaków górskich (trzynaście szczytów z Korony Gór Polski w zasięgu dwugodzinnej jazdy samochodem, a większość dużo bliżej). I my tu tylko na trzy tygodnie?!?!?
 |
Kowadło to najwyższy szczyt Gór Złotych, do jego podnóża mamy kwadrans autem, co czyni wycieczkę na szczyt idealnej długości - w sam raz na lunchową przerwę w pracy (trochę nadłożyliśmy drogi, bo zgubiliśmy szlak, ale trzymając dziarskie tempo całość - od parkingu, razem ze zdjęciami i przerwą na banana i ciasteczko - zajęła nam półtorej godziny) (chociaż trzeba było zrezygnować z lunchu i zadowolić się bananem i ciasteczkami) |
 |
w góry chodzimy w dni, w które jest za chłodno, żeby pojechać komfortowo na rower, ale przy takim słońcu i szybkim tempie, to nawet w jednocyfrową temperaturę starcza tylko bluzka |
 |
termiczna (chociaż tutaj akurat Piotrek ma jeszcze drugą warstwę, ale i ją zaraz zdejmie) |
 |
i obowiązkowo czapka i rękawiczki dla Zmarźlucha |
 |
zdjęcie z naszej trasy na dziko - szlak zgubiliśmy dość szybko, ale dzięki temu poszliśmy przypadkiem trochę bardziej widokową trasą - ta firmowa idzie tylko przez las i nie ma prześwitów |
 |
na ostatnie kilkaset metrów wracamy na szlak |
 |
już prawie prawie szczyt |
 |
szczyt! Pieczątka, zdjęcia z tabliczką, nawrotka - i do domu, na spotkania... |
 |
Kowadło, 988 m npm |
 |
tu powinniśmy byli odbić pod górę, ale nie zauważyliśmy oznakowania szlaku. Zdarza się najlepszym. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz