Skoro powiedziałam, że następuje przerwa od roweru, to poniżej dowód, żeby nie być gołosłowną - na listę przespacerowanych wpisuje się kolejna lewada, a właściwie dwie. Drugą zaczęliśmy tam, gdzie skończyliśmy pierwszą, żeby skończyć drugą tam, gdzie zaczęliśmy pierwszą. Najpierw levada do Moinho (moinho to młyn), na powrocie levada Nova (tak, nowa). Była to właściwa kolejność, bo dzięki temu atrakcje się tylko rozkręcały i z kroku na krok było coraz lepiej zamiast szybko zobaczyć co najlepsze, a potem się nudzić (ja z tych, co deser zostawiają na koniec, żeby nie powiedzieć "na deser").
 |
to znaczy... nie, żeby początek był jakiś brzydki |
 |
owszem, ładnie, zielono, z widokiem na góry |
 |
wśród pięknej przyrody |
 |
ale potem było jeszcze lepiej - lepsze widoki |
 |
wodospady |
 |
(także od środka) |
 |
i większe ekspozycje |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz