czwartek, 14 listopada 2019

[Katar] czarne jest czarne, a białe jest białe

Że świat nie jest prosty? Że nie ma białe i czarne? Że dużo odcieni szarości? Nie w Katarze. Dwa aspekty. Primo, samochody - te są białe albo czarne. Owszem, zdarzają się odmieńcy, pojedyncze sztuki, a taksówki są niebiesko-żółto-różowe, ale kiedy patrzy się na ulice widać biało-czarne mrowie luksusowych aut. Raz, że Katar jest generalnie bogaty, dwa (co właściwie łączy się z "raz") cena benzyny jest śmiesznie niska (litr kosztuje dwa złote), więc samochodem jeździć wypada.
biały, biały, biały, biały
biały, biały, biały, biały, biały, biały, biały, biały
Po drugie ubrania. W mojej ignorancji arabski ubiór kojarzył mi się zawsze z białym kolorem, dlatego chcąc okazać miejscowym szacunek na weekend zabrałam długie białe spodnie i białą koszulę z długim rękawem we wzorki. Sukces połowiczny. Biały jest kolorem arabskim, owszem, ale kolorem męskim. Panie w Dosze tradycyjnie noszą się na czarno. I chociaż nie wszyscy ubierają się w abaje i na ulicy widać też trendy nowoczesne, to bycie Katarczykiem jest powodem do dumy (dwa złote za litr benzyny, pamiętasz?), więc na mieście biało-czarne są nie tylko samochody. A skąd wiadomo, że dany Arab to Katarczyk? Ubranie prawdę Ci powie:
pokaż mi, jak się ubierasz, a powiem ci, skąd jesteś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz