Znowu robię przegląd najlepszych momentów minionego roku i kolejny raz więcej w nich roweru niż czegokolwiek innego:
9. kolejne techniczne wystąpienie na konferencji (JustDevOps),
8. bajkohajki w Kapadocji i wschód słońca o piątej nad ranem,
7. spontanicznie do Bergen na hot doga z renifera (bilety kupione 36h przed gwarantem dobrej pogody),
6. 310 km do Wrześnie na 31. urodziny...
5. ...i po powrocie jeszcze Gassy o pierwszej nad ranem,
4. trzecie miejsce w MP maratońskich sztafet firmowych (będąc najsłabszym ogniwem drużyny!),
3. prawie bidon od Kwiatka na le Grand Départ,
2. "ja na offsite [na Słowenię] rowerem nie dojadę? Hold my isotonic!",
1. 1000+ km w jeden zimno-mokro-ciepły tydzień w ramach międzybiurowej rywalizacji le Tour de Google.
9. kolejne techniczne wystąpienie na konferencji (JustDevOps),
8. bajkohajki w Kapadocji i wschód słońca o piątej nad ranem,
7. spontanicznie do Bergen na hot doga z renifera (bilety kupione 36h przed gwarantem dobrej pogody),
6. 310 km do Wrześnie na 31. urodziny...
5. ...i po powrocie jeszcze Gassy o pierwszej nad ranem,
4. trzecie miejsce w MP maratońskich sztafet firmowych (będąc najsłabszym ogniwem drużyny!),
3. prawie bidon od Kwiatka na le Grand Départ,
2. "ja na offsite [na Słowenię] rowerem nie dojadę? Hold my isotonic!",
1. 1000+ km w jeden zimno-mokro-ciepły tydzień w ramach międzybiurowej rywalizacji le Tour de Google.
![]() |
poprzeczka dla 2020 ustawiona bardzo wysoko. Ale może jednak, Nowy Roku, będziesz jeszcze lepszy? |
![]() |
w porównaniu z 2018: trochę dalej, w tym na raz, odrobinę wyżej |
![]() |
w 2020 życzę sobie, że ta mapa miała mniej spójnych składowych! |