sobota, 18 marca 2023

[Nowa Zelandia] wschód, zachód, północ, Nowa Zelandia

Zachody słońca bywają cudownie fotogeniczne. Poza tym to zawsze prosty post - kilka zdjęć, kilka zdań i małym koszem wszyscy są zadowoleni.

jest też i wschód

Ale kiedy tego cudownego światła już nie ma, wtedy jest pora na równie magiczne doświadczenia. Przede wszystkim gwiazdy. Bywamy w dużej mierze w miejscach odludnych, gdzie widać dużo gwiazd, rzekomo innych niż na północnej półkuli - nie wypowiem się, bo się nie znam, dla mnie wszystkie to pięknie świecące punkty niewyobrażalnie daleko i od północnej, i od południowej półkuli. Ale to wcale nie gwiazdy pokazuje zdjęcie poniżej, a... robaki! I naj wydarzenie wyjazdu. Głęboka noc (licentia poetica, bo godzina raptem dziesiąta wieczorem), cicha ulica, zero aut, delikatne światło latarni, szum wiatru i gdzieniegdzie z jednego pobocza na drugie pofrunie liść. Przy drodze odbicie w pomrok. Pięćdziesięciometrowy spacer trwa wieczność, bo każdy krok stawiamy z rozmysłem i świecąc sobie pod nogi latarką z telefonu. Na końcu drzewa, a wśród ich koron mieszkańcy, świetnie (i jedynie - jedynie oni, jedynie w ciemnościach) widoczni w tych egipskich ciemnościach - larwy owadów (Arachnocampa luminosa, jeśli to ma jakieś znaczenie). Chwilo trwaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz