Sobotnią (dzień pierwszy) wędrówkę zakończyliśmy w the Metropolitan Museum of Art, zwanym pieszczotliwie "the Met"-em. Z dwoma milionami egzemplarzy jest największym muzeum sztuki w Stanach i jest muzeum dość dziwnym. Widać w nim taką amerykańską potrzebę wykazania się - więcej, wyżej, szybciej. Świątynia egipska? Mamy to. Ciekawa rzeźba? A macie tu Michała Anioła, a tu kontener kolejnych arcydzieł. Ekspozycja rokoko? Dobra, przetransportujemy pokój z hotelu z południowej Francji. Picasso? Bum. Van Gogh? Bum. Matisse? Bum. A jeszcze brakuje Wam sztuki afrykańskiej? Wstawcie łódkę. Piec kaflowy? Proszę. Matka Boska z dzieciątkiem? Jedna tylko? Weźcie siedem od razu. O, a na dziecińcu można wstawić front budynku. I tak dalej. A wszystko w jednym kompletnym misz-maszu. Wychodząc z jednej sali, nie ma się pojęcia czym zaskoczy następna. I niestety, to jakieś wszystko sztuczne, z rozmachem, ale czuć, że to nieprawdziwe, że to nietutejsze, że to zajumane z Europy. I że mając dzieła światowej sławy, idą też na ilość. I po jakimś czasie, po dwudziestej sali i trzy tysiące sto osiemnastym eksponacie, następny robi dużo mniejsze wrażenie. Niestety. Bo gdyby trafił do jakiegoś dużo mniejszego muzeum gdzieś tam na innym kontynencie, mógłby być chołubionym, najważniejszym punktem wycieczki.
 |
Świątynia egipska? Proszsz, przetransportuje się. |
 |
Nawet nie wiem, jak się zabierać za oglądanie tych eksponatów.
Bardziej przypomina to wystawę w sklepie z pamiątkami.
Kilka przykładowych faraonów wystawionych, reszta tłoczy się na półce. |
 |
Budynek w budynku. Matrioszka w wersji hamerykańskiej. |
 |
Na lewo rzeźba, na prawo rzeźba, a środkiem herbatę się pije. I kanapki są, i czekolada. Burgerów brak. |
 |
Zbroja Henryk || Walezjusza. |
 |
Nawet nie wiem. |
 |
Kolejny pokój przeniesiony z Europy 1:1. A co? Kto bogatemu zabroni? |
 |
Taka tam sala z zajumanymi rzeźbami z Europy. Jedna z wielu. |
 |
Sztuka afrykańska, wersja XXL. |
 |
Aż dziwne, że nie znaleźli sposobu, żeby tę kolumnę postawić w całości... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz